poniedziałek, 24 stycznia 2011

Pierwsza butla

Ze względu na fakt, że okres świąteczno-noworoczny za nami, butelek mam mnóstwo i aż się proszą żeby coś z nimi zrobić ;p Niestety, obecnie nastały ciężkie czasy - sesja i najpierw z nią się muszę uporać. Ostatni egzamin mam 4 lutego i potem będę mogła się już rzucić w wir dekupażowania:D Chociaż przyznam, że jest to miła odskocznia od nauki i codziennie chociaż trochę muszę "skubnąć" decu. Kusi mnie strasznie żeby wypróbować nowy nabytek, a dokładniej pastę do 3D. Nie wiem czy wytrzymam z wypróbowaniem do czasu po sesji;p
Zrobiłam pierwszą butelkę i od razu tradycyjnie poszła "w świat":) Miałam z nią trochę problemów. Nie miałam cierpliwości, serwetka mi się ciągle rozdzierała. Do tego jakiś czas temu kupiłam w sklepie budowlanym pigmenty, postanowiłam je użyć. Jakie było moje zdziwienie kiedy nakładając lakier, zaraz po przejechaniu pędzlem, lakier zbijał się w takie jakby tłuste kółka. Robiła się taka jakby kaszka na butelce. Byłam załamana, tyle pracy i co teraz? Jakoś chyba udało mi się uratować butelkę, na początku co warstwę delikatnie ścierałam papierem ściernym i po x razie przestały się robić kółka. Efekt zobaczcie sami :)





czwartek, 20 stycznia 2011

Kolce

Uwielbiam nosić kolczyki. Teraz kiedy mam krótkie włosy szczególnie polubiłam duże, wiszące kolczyki. Zawsze miałam ich dużo, wszelakich kolorów i form. Postanowiłam spróbować zrobić kolczyki "dekupażowe". Wbrew pozorom, to nie takie łatwe, na małych elementach trudniej mi się pracuje niż na dużych. Trzeba być dokładnym, bo na tak małej powierzchni widać wszelkie niedociągnięcia. Podobają mi się kolce wydekupażowane tak, że tworzą one taką jakby lustrzaną taflę. Niestety ja miałam do dyspozycji zwykły lakier akrylowy, lakierowałam mnóstwo razy, ale jak dla mnie efekt jest zadowalający. A i jak w każdej pracy, którą robiłam jak dotąd spróbowałam coś nowego, motyw drukowałam na drukarce na papierze śniadaniowym i powiem wam, że pracowało mi się z tym papierem lepiej niż z serwetką.
Na życzenie Kefasa - zdjęcie przed, czyli surowe drewienko ;P





wtorek, 18 stycznia 2011

Herbaciarka

Kiedy zaczęłam interesować się decoupage, przeszukiwałam internet odnośnie informacji i gotowych prac. Od razu moją uwagę zwróciły bejcowane przedmioty, podkreślające urodę naturalnego drewna. Mam bejcę tylko w jednym kolorze - miodowym, zaraz po kupnie musiałam spróbować co mi z tego wyjdzie. Do tego chciałam spróbować też zabawy z pastą strukturalną, nie miałam jej niestety, do sklepu daleko, a że ja niecierpliwa bardzo to użyłam zwykłej szpachli do drewna. Schnie chyba troszkę dłużej niż pasta, ale poza tym to myślę, że jest ok. W sumie można by powiedzieć, że cała praca to jeden wielki eksperyment, jeśli chodzi o motyw to pierwszy raz użyłam papieru ryżowego, a nie serwetki. Tło trochę cieniowane.
Herbaciarkę robiłam długo, ciągle coś mi nie pasowało i ją porzucałam na jakiś czas, aż przyszedł pomysł i w jeden dzień ją skończyłam. Większość rzeczy, które robię idzie dalej "w świat", tak też było z tą pracą, była świątecznym prezentem. 
Na specjalne życzenie Kefasa, miałam umieszczać zdjęcia też pracy przed. Ta była zrobiona dawno i nie mam takich zdjęć niestety. Ale obiecuję poprawę :P









poniedziałek, 17 stycznia 2011

Decu

I kolejne 2 prace decu. Pierwsza to puszka na kawę. Teraz wydaje mi się trochę za mdła, aczkolwiek myślę, że jest to praca w miarę udana. Ciężko mi się pracowało z tym materiałem, musiałam użyć podkładu i parę razy nakładać farbę, bo nie chciała ładnie pokryć puszki. Tło uzyskałam przez użycie gąbki i mieszanie nią dwóch odcieni.Jakoś mi się spodobała ta technika dlatego tło drugiej pracy zrobiłam podobnie. Druga to "takie coś" na przybory kuchenne. Początkowo kubek był cały bambusowy, koncepcje zmieniały mi się co chwile. Chciałam koniecznie użyć ten wzór słonecznikowy, jak tylko wpadł mi w ręce to się w nim zakochałam. Marzy mi się ciepła kuchnia właśnie z motywami słonecznikowymi. Tło w rzeczywistości nie jest takie ostre, żarówiaste, ale przyznaje, że kolor dość wyrazisty. Lubię eksperymentować z kolorami, wszystko zależy od mojego nastroju. Jednak większość prac jest bardziej stonowana.
Jak Wam się podoba? Wolicie kolory czy bardziej stonowane barwy? Zapraszam do oglądania :)









niedziela, 16 stycznia 2011

Trochę decoupage

To jedna z moich pierwszych prac dekupażowych. Jak kupowałam serwetkę z tym wzorem, to od razu wiedziałam, jak to zrobię. Dzisiaj z perspektywy czasu już bym coś pozmieniała, trochę 'pociapała' wierzch, ale myślę, że tak jak jest efekt też nie jest najgorszy.
Bawię się tą techniką już prawie pół roku. Ogólnie prac mam mało, bo staram się skupić na jakości, a nie ilości i zrobienie każdej rzeczy zajmuje mi mnnnnnóstwo czasu. Do tego dochodzi to, że przy każdej pracy uczę się czegoś nowego. Korzystam tylko z internetu i na tej podstawie zgłębiam tą technikę. Wkurzam się często, bo co chwile popełniam jakieś błędy i psuje prace (teraz tak właśnie mam z jedną herbaciarką, sknociłam ją totalnie:/). Od razu oczywiście wyrzucam sobie, że to nie dla mnie, że się do tego nie nadaje, że nie jestem w tym dobra. Parę dni wtedy nie tykam nic, wręcz nie patrze na moją małą "pracownie" (czyt. biurko;p). Jednak po kilku dniach złości na siebie, siadam z pomysłem i zaczynam znowu coś dłubać.. Sprawia mi to ogromną frajdę, jest to dla mnie rodzaj relaksu. Jednym się podoba, innym nie. Ale wiecie co, tak sobie myślę, że najważniejsze jest chyba to, że właśnie sprawia mi to ogromną radochę. Głowa pełna pomysłów, aż ręce nie nadążają z realizacją. 
Taka jakaś moja refleksja, a teraz zapraszam do oglądania :)






Świąteczne stroiki

W mojej miejscowości przed świętami zorganizowano spotkanie gwiazdkowe dla dzieci i mieszkańców. Poproszono mnie o zrobienie paru stroików i dekoracje sali. Niestety nie mam zdjęć wszystkich stroików. Najbardziej mi szkoda, że nie mam zdjęcia wieńca adwentowego, bo to chyba była najbardziej udana moja praca. Ale cóż, pokażę to co mam.
Stroiki robiłam głównie ze świerku srebrnego, jako dodatki jest jałowiec, cyprysik, bluszcz i pędy derenia. Stosowałam głównie naturalne dodatki - pomarańcza suszone, anyż, cynamon, orzechy, "kulki" irgi i ognika. Z suszonych rzeczy używałam różne szyszki i kwiatostan lotosu.
W pierwszym stroiku tak mnie jakoś wzięło, że pędy połamałam na krótkie kawałki i przykleiłam klejem na gorąco do gąbki. Żeby zamaskować klej całość przewiązałam kokardą. Nie wierzch położyłam cyprysik i ozdóbki. Tradycyjnie przekłamane kolory;p Wstążka z kokardą jest czerwona, a nie różowa:]





Następny stroik był robiony "na szybko". Z braku czasu i weny, gąbkę po prostu owinęłam igliwiem, wyszła fajna, zielona poducha. Niestety zdjęcie nie oddaje za bardzo efektu.
 Ostatnio jak byłam na giełdzie znalazłam korę w takich płatach. Spodobała mi się bardzo i od razu wiedziałam, jak ją wykorzystam. Mam jeszcze parę pomysłów z korą, będę na pewno często do niej wracać.  Do kory bardziej by pasowało żywo-zielone igliwie, niestety moje ogrodowe iglaki już i tak bardzo ucierpiały przez stroiki i miałam do dyspozycji tylko srebrny świerk.



Zawsze podobały mi się takie wieńce wiszące na drzwiach. Spróbowałam zrobić coś takiego, nie wiem czy trochę go nie przeładowałam ozdobami, ale mi się w sumie podoba:p



I na koniec stroik, który robiłam na zamówienie, miał być jak najbardziej naturalny na wzór jednego z powyższych, Wprowadziłam drobne zmiany, efekt sami zobaczcie. Wyszedł dość duży, wokół świeczek wykorzystałam owoce ognika szkarłatnego - super krzew, a do tego ozdobne owoce mają wiele zastosowań. Klientka podobno bardzo zadowolona więc ja tym bardziej skoro się spodobał :)


sobota, 15 stycznia 2011

Po świątecznie

Jak to przed świętami, miałam urwanie głowy dlatego zrobiłam tylko jedną bombkę. Ubolewam nad tym bardzo, ale za rok mam nadzieję nadrobię. Robiłam prezenty dekupażowe, a i musiałam zrobić parę stroików(pokaże je w następnym poście). Do tego to całe zamieszanie z porządkami, gotowaniem, itp. Wiecie jak to jest :)
Bombka jest bardzo prosta, bez jakichś udziwnień. Drewienko maźnięte farbą akrylową, a dalej wiadomo. Nic prostszego i zwykłego chyba w dekupażu nie ma :) Brakowało mi jakiegoś wykończenia i świecidełek, które zwykle kojarzą mi się ze świętami. Dlatego też brzegi ozdobiłam brokatem, miejscami nie wyszła fala, ale ciii ;-) 
Nie jestem dobrym fotografem, więc fotki są kiepskiej jakości. Kolory są trochę przekłamane, tło bombki jest bardziej beżowe niż żółte.








piątek, 14 stycznia 2011

Zaczynamy :)

Miałam dylemat co pokazać pierwsze. Obecnie prace dekupażowe są w trakcie wykańczania, we florystyce mam mały zastój, w związku z tym pokaże trochę staroci. Dzisiaj będą to fotki kompozycji jakie zrobiłam na Wszystkich Świętych. I ogólnie są to jedne z pierwszych moich wypocin w tej dziedzinie. Oczywiście teraz z biegiem czasu zrobiłabym je już inaczej, ale przecież od czegoś trzeba zacząć i uczyć się na błędach ;-p Miłego oglądania :) Wszelkie komentarze i uwagi są mile widziane :)